Kiedy
zdałem sobie sprawę z moich skłonności homoseksualnych byłem pewien, że pozostanie to tajemnicą do
końca mojego życia. Jednak w miarę upływu czasu, ten bagaż zaczął mi coraz
bardziej ciążyć. Po raz pierwszy zwierzyłem się pewnemu chłopakowi poprzez komunikator
GG, będąc na wczesnych latach studiów. Zostawił on swój kontakt GG na katolickiej
stronie, opisując swoje zmagania ze skłonnościami. Pamiętam, jak waliło mi
serce, pisząc pierwsze słowa. W trakcie rozmowy wymieniliśmy się doświadczeniami
i dowiedziałem się o Odwadze, do której uczęszczał. Chciałem Ci bardzo podziękować z tego miejsca, za możliwość tej
rozmowy, która była dla mnie dużym wsparciem.
Pierwszą osobą, której powiedziałem o sobie na żywo był zakonnik, którego poprosiłem o kierownictwo duchowe. Podszedł on do tematu mojego homoseksualizmu bardzo naturalnie i na koniec podał mi rękę, co było dla mnie ważnym gestem akceptacji. W późniejszym czasie dołączyłem do Paschy, w której poznałem inne osoby, takie jak ja, i mogłem swobodnie rozmawiać na temat homoseksualizmu.
Pod koniec studiów zwierzyłem się dwóm przyjaciółkom, z którymi tworzyliśmy zgraną paczkę. Pierwsza z nich poczuła coś do mnie, dlatego chciałem, żeby mniej cierpiała, wiedząc, o moich skłonnościach homoseksualnych. Druga przyjaciółka w niezwykły sposób napotykała na swojej drodze osoby homoseksualne, co uznałem za nieprzypadkowe. Jakiś czas temu, będąc jeszcze w Polsce, powiedziałem o sobie heteroseksualnemu chłopakowi z pracy, który jest osobą wierzącą. Rozmawialiśmy na różne tematy, szczególnie dotyczące wiary. W pewnym momencie poczułem, że jestem już zmęczony owijaniem w bawełnę i tłumaczeniem dlaczego moja relacja z przyjaciółką, którą wszyscy mieli za moją dziewczynę, nie idzie w kierunku narzeczeństwa.
Z mojej rodziny wie o mnie tylko moje rodzeństwo. Pierwszy dowiedział się mój młodszy brat, który również nie potrafił zrozumieć mojej relacji z przyjaciółką. Później powiedziałem starszemu, ale od tej pory nie wracaliśmy już do tego tematu. Rodzicom nie zamierzam nigdy powiedzieć, bo z jednej strony nie chcę ich tym obarczać, z drugiej strony i tak ich wiedza o mnie nie byłaby dla mnie pomocna na tym etapie mojego życia.
Jeśli chodzi o moje doświadczenia związane z ujawnieniem swojego homoseksualizmu, to wszystkie były dla mnie pozytywne i żadnej z opisanych wcześniej decyzji nie żałuję. We wszystkich przypadkach wiadomość ta była dla drugiej strony przynajmniej zdziwieniem, jeśli nie szokiem. Dla mężczyzn heteroseksualnych, homoseksualizm wydaje się być czymś bardzo abstrakcyjnym. Nawet po dowiedzeniu się o mnie, faceci hetero nie stracili nadziei, że znajdę dziewczynę, co uważam za miłe. Z drugiej strony, mój przykład uświadomił im, że homoseksualizm nie jest wyborem ani fanaberią, a homoseksualiści, to nie tylko osoby kojarzone z parad równości.
Czy i komu warto mówić o swoim homoseksualizmie? Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że możliwość zwierzenia się zaufanej osobie jest bardzo ważna, szczególnie na początku zadania sobie sprawy swoich ze skłonności. Z drugiej strony uważam, że nie jest to informacja, którą chciałbym się dzielić z każdym. Abstrahując od możliwego ostracyzmu, myślę, że pewne relacje wyglądałyby zupełnie inaczej, gdyby osoby wiedziały o moim homoseksualizmie. Przykładem mogą być wspomniani w poprzednim poście chłopaki z mojego obecnego zespołu. Myślę, że dzięki temu, że uważają mnie za osobę hetero mogę doświadczyć, jak to jest być po ‘drugiej stronie’. Pewnie, gdyby o mnie wiedzieli, skutkowałoby to pewnym dystansem i brakiem swobody w żartach, żeby mnie nie urazić.
Uważam, że warto też zastanowić się nad powodem, dla którego chcemy zwierzyć się drugiej osobie. Rozumiem, że udawanie kogoś kim się nie jest jest na dłuższą metę męczące. Z drugiej strony szukanie akceptacji w oczach innych, w kwestii homoseksualizmu, nie jest do końca dobrą motywacją, mogącą przenieść rozczarowanie.